niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział II


Gdy Sarrah zeszła na dół przy stole siedziała cała rodzina ( tata,mama,mike,andrew) i jakiś starszy pan którego Sarrah wcale nie znała.
Sarrah bezpośrednio podeszła do mamy i szepnęła do ucha : Kto to jest ?
Mama - Przepraszam na chwilę .
Wzięła Sarrah na bok:
S- Mamo kto to jest ten stary grzyb ?!
M - Żaden grzyb tylko straszy pan który spał pod naszymi drzwiami . Zrobiło mi się żal i go zaprosiłam na śniadanie .
S- Eh..
Przy stole.. gdy już było podane śniadanie i wszyscy zjedli . Sarrah wyszła na spacer a , gdy wróciła i weszła do swojego pokoju koło jej łóżka stały walizki


S-Mamooooooooooooo !
M- Tak ?
S-Co to ma być ?!  ; o
M-A no tak.. ten starszy pan który spał pod naszymi drzwiami zatrzyma się u nas przez trochę bo wywaliligo z pracy i z domu...
S-Niee ! I napewno nie w moim pokoju !
M-Tak w twoim a ty będziesz spała na materacu .
S- Nie !
M-  Tak i koniec tematu!
Sarrah wyszła z pokoju i trzasnęła drzwiami .
Zeszła na dół i usiadła na kanapie . Po chwili przyszedł do niej Mike i Andrew .
M-To teraz mamy przechlapane .
S-Mamy ?! Chyba ja mam ten grzyb bd  spał ze mną w pokoju na moim łóżku a ja na podłodze -,-
A-Jak chcesz możesz z nami w pokoju spać .
S-A mogę Mike ?
M- Jasne siostro .
S-Dzięki kochani jesteście . Możecie mi w czymś pomóc ?
M-A w czym ? A- Właśnie ?
S-Bo byłam dziś umówiona ,ale mama dała mi kare i nie mogę wyjść...
M-No możemy a o której chcesz wyjść ?
S- Od 15.00 do 16.00 Da się zrobić ?
M-Tak ale coś za coś .
S-Eh.. ile chcecie ?
M-20 złotych .

S-No dobra... *wyjmuje z kieszeni 20 zł i podaje Mike *


O 14.30...
  



(dokończe jutro bo nie chce mi się już)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz